Zamknij

Księgowy, który bije rekordy. Poznajcie śremskiego multimedalistę

11:20, 18.03.2019 J.K Aktualizacja: 11:06, 20.03.2019
Skomentuj 2018, Poznań - rekord Polski 2018, Poznań - rekord Polski

Rozpoczynamy cykl „Śremianie z pasją”. W pierwszym odcinku prezentujemy sylwetkę właściciela jednego ze śremskich biur rachunkowych, który w wolnym czasie zdobywa medale na międzynarodowych imprezach lekkoatletycznych. O następstwach przypadkowego spotkania z ubranym w dres znajomym, swojej dramatycznej walce o złoto, którą przegapili koledzy z drużyny, a także sportowych planach na przyszłość opowiedział nam Wiesław Musiał.

"Kolega żałował, że mnie namówił"

Zamieszkały w Śremie od niemal 40 lat Wiesław Musiał na co dzień prowadzi biuro rachunkowe. Od kilkunastu lat bierze udział w lekkoatletycznych mistrzostwach weteranów. Jak zaczęła się jego przygoda z „królową sportu”?

“Zawsze bardziej interesowała mnie koszykówka, występowałem w tej sekcji, gdy studiowałem na Akademii Ekonomicznej. Pewnego razu poproszono mnie, bym dołączył do sekcji lekkoatletycznej, ze względu na niedobór zawodników. Przez 3 lata okazjonalnie przychodziłem na treningi i występowałem w mistrzostwach akademickich. Startowałem w skoku w dal i wzwyż, czasami brałem udział w sztafetach. Mój poziom nie był rewelacyjny – byłem półamatorem” - opowiada Musiał.

Po studiach trafił do pracy do Odlewni Żeliwa. “Cieszyłem się, że przyszedłem właśnie tutaj, ze względu na piękny obiekt sportowy i rozgrywki międzywydziałowe, w których brałem udział. Rekreacyjnie także pływałem i pracowałem społecznie w KS Wodnik”. - kontynuuje.

Jego przygoda z zawodami rangi Masters zaczęła się dość przypadkowo. “To był rok 2007. Pojechałem z synem na konkurs matematyczny na Politechnikę Wrocławską. Spotkałem tam ubranego w strój sportowy znajomego, który też przyjechał z synem. Spytałem jaki sport uprawia - odpowiedział, że lekkoatletykę weteranów - mastersów. Gdy opowiedział mi o organizowanych zawodach tej rangi tak mnie zachęcił, że postanowiłem wziąć w nich udział”.

Pierwsze zawody śremianina to Mistrzostwa Polski w 2007 roku. Wystąpił w czterech konkurencjach – skoku w dal, biegach przez płotki na 110 i 400 metrów oraz biegu na 200m. W każdej z nich zdobył medal, w tym dwa – na obu dystansach biegu przez płotki - z najcenniejszego kruszcu. “Kolega żałował, że mnie namówił, bo teraz jest o jedno miejsce niżej” - śmieje się Musiał.

Na arenach Europy i świata

Sukces zachęcił go do udziału w kolejnych zawodach. Na rozgrywanych rok później Mistrzostwach Europy w stolicy Słowenii – Lublanie był ósmy na 400 metrów przez płotki i zajął w czwartą lokatę w skoku w dal (5,68m). Rezultat biegu 1:05.27 okazał się być nowym rekordem Polski w kategorii M50 (od 50 do 54 lat).

Odtąd Musiał zaczął startować na mistrzostwach Europy i świata, zarówno w hali, jak i na stadionie m.in. w Anconie, Lahti czy Budapeszcie. Najczęściej występuje w 4 dyscyplinach: krótkich i długich biegach przez płotki, skoku w dal i trójskoku. W hali, wobec braku długiego dystansu płotkarskiego, bierze udział w pięcioboju. „W biegach płaskich jest straszna konkurencja. Może łapałbym się do finału, ale wolałem startować w konkurencjach, w których była szansa na medal. W moich dyscyplinach rywalizuje od 12 do 35 osób, w biegach płaskich – ok. 60” - wyjaśnia swój wybór śremianin.

Pierwszy krążek z zawodów międzynarodowych Musiał przywiózł z Halowych Mistrzostw Europy w San Sebastian, rozegranych w 2013 roku. Występował już wtedy w starszej kategorii - M55. Skok w dal na odległość 5,29m dał Polakowi brązowy medal. W tym samym roku przywiózł dwa srebrne medale z Mistrzostw Świata organizowanych w Porto Alegre – w skoku w dal (5,55m) i trójskoku (11,59m), został też dostrzeżony przez lokalną społeczność i uhonorowany statuetką – Śremską Żyrafą.

W 2014 zdobył jeszcze brąz w skoku w dal (5,50m) na Mistrzostwach Europy w Izmirze. Później nastąpiły dwa lata bez medali. Jak wyjaśnił – wpływ na to miał napływ młodszych roczników do kategorii. Nieoczekiwany przełom nastąpił na Mistrzostwach Europy w Aarhus w 2017 roku. “Nagle mając prawie 60 lat, dzięki skokowi na odległość 11,46m zdobyłem srebro w trójskoku. Okazało się, że można wygrać z młodszymi” - mówi „Weteran”.

Pierwsze złote medale i horror z happy endem

W związku ze zbliżającym się osiągnięciem kolejnej kategorii wiekowej – M60 postanowił na profesjonalizację treningów. Decyzja ta przyniosła, oprócz wielu rekordów Polski, upragnione pierwsze złote medale na zawodach rangi międzynarodowej. Musiał był najlepszy w skoku w dal, trójskoku i pięcioboju na Halowych Mistrzostwach Europy w Madrycie w marcu ubiegłego roku. Swój dorobek wzbogacił także o srebro w biegu przez płotki. Trzykrotnie wysłuchał Mazurka Dąbrowskiego, a wynik 4.237pkt w pięcioboju (płotki, skok w dal, kula, skok wzwyż (160cm!) i 1000m) okazał się nowym Rekordem ME oraz drugim rezultatem w historii na świecie.

We wrześniu śremianin brał udział Mistrzostwach Świata w Maladze. Zdobył na nich dwa tytuły mistrzowskie, z czego jeden w szczególnie dramatycznych okolicznościach, a także jedno 3 miejsce. Podczas treningów na tydzień przed rozpoczęciem imprezy doznał kontuzji pachwiny. By dać sobie więcej czasu na regenerację zrezygnował z udziału w długim biegu przez płotki, a rywalizację rozpoczął kilka dni później od skoku w dal. Śremianin nie obiecywał sobie jednak zbyt wiele. “Powiedziałem kolegom, żeby nawet nie przychodzili mnie oglądać. Byłem w złym nastroju, cały czas nie mogłem wykonać szybkiego rozbiegu”. Ostatecznie Musiałowi udało się awansować do finałowej ósemki -“Kombinowałem jak można, skróciłem rozbieg o parę kroków. Skoki były kiepskie, byłem przekonany, że skoczyłem zbyt krótko. Jednak gdy sędziowie odczytywali skład finału okazało się, że dostałem się z ostatnim, ósmym wynikiem. A startowało 38 zawodników w dwóch grupach.”.

W finale już w pierwszej kolejce znakomity skok oddał jeden z największych rywali Musiała – Szwed Olsson, który później postanowił odpuszczać kolejne próby. Prowadził aż do ostatniej kolejki, w której walczący z bólem za pomocą zamrażaczy i środków przeciwbólowych śremianin skoczył 2 centymetry dalej (5,42m). Szwed w ostatnim skoku nie zdołał poprawić swojego rezultatu i złoto przypadło Musiałowi. “Znajomi byli niepocieszeni, że ich oszukałem” - śmieje się nasz rozmówca.

Po kolejnych 5 dniach i eliminacjach w biegu 100m przez płotki w finale trójskoku już w pierwszej próbie zapewnił sobie złoto wynikiem 11,46m, a po kilku godzinach brąz w biegu przez płotki.

Osiągnięcia śremianina nagrodzono na gali plebiscytu „Laur Królowej Sportu”, na której został uznany najlepszym mastersem 2018. Wystąpił na niej obok gwiazd polskiej lekkoatletyki, takich jak Adam Kszczot czy Justyna Święty-Ersetic.

"Należy cieszyć się z każdego treningu"

Oprócz zawodów międzynarodowych Musiał występuje regularnie w Mistrzostwach Polski, z których przywozi kolejne medale. Przez nieco ponad 10 lat startów zebrał ich już ponad 100. Ustanowił także wiele rekordów Polski. W jaki sposób śremianin utrzymuje wysoką formę pomimo upływu lat? Receptą są regularne, nieco ponad godzinnne treningi, 3 lub, w fazie przygotowań do imprezy docelowej, 5 razy w tygodniu. W zimnych miesiącach Musiał regularnie grywa w koszykówkę. “To doskonała odskocznia od stresującej pracy zawodowej.” - przyznaje.

Zapytany o swoje nastawienie do udziału w zawodach śremski Masters opowiada, że dla niego to wciąż wyłącznie hobby, które uprawia dla zdrowia, dające możliwość poznania nowych przyjaciół i byłych zawodowych sportowców, a także odwiedzenia wielu miejsc na całym świecie. Spokojnie podchodzi też do swoich przyszłych występów: “Mastersi nie powinni zakładać sobie wielkich celów, ponieważ treningi, starty i sukcesy często przeplatane są mniejszymi i większymi kontuzjami - cóż - PESEL robi swoje. Należy się cieszyć z każdego treningu, każdego udziału w zawodach, a medale i rekordy to tylko dodatkowa przyjemność.”

W dniach 23-30 marca Musiała czeka kolejne wielkie wyzwanie – Halowe Mistrzostwa Świata Masters 2019 w Toruniu. Wystąpi w nich ok. 4,5 tysiąca sportowców, w tym byli olimpijczycy - m.in. Robert Korzeniowski, Tomasz Majewski czy Władysław Kozakiewicz. “Wyniki najlepszych są wyrównane, w każdej konkurencji mam po ok. 30 przeciwników, więc będzie ciężka walka o medale.” - przyznaje Weteran. We wrześniu natomiast wybiera się na Mistrzostwa Europy do Wenecji.

Czy powtórzy sukcesy z ubiegłego roku? Będziemy o tym informować.

Zdjęcia pochodzą ze zbiorów rozmówcy

(J.K)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%