Zamknij

Smród to nie jedyny problem. Trujący i niewidoczny dym to największy wróg!

17:00, 19.01.2019 J.K
Skomentuj

Zapraszamy do wywiadu przeprowadzonego kilka dni temu ws. składowiska odpadów w Pyszącej. 

 

Prowadzi Pan gospodarstwo ogrodnicze?

Tak, prowadzę gospodarstwo ogrodnicze. Jest to całoroczna uprawa.

Czy składowisko  odpadów ma duży wpływ na Pańską działalność ?

W dniu wczorajszym musiałem odesłać pracowników do domu. W szklarni nie dało się pracować normalnie. Jeżeli taki stan utrzymuje się przez dłuższy czas, a przychodzą prace, które trzeba wykonać od razu, to jestem wtedy narażony na straty, ponieważ nie mogę dopuścić do opóźnień. Trudną sytuację mają też rolnicy. Władze myślą, że ewakuacja wszystko załatwi. A co ze zwierzętami? Trzeba je nakarmić, a nikt im nie wytłumaczy, że dostaną jeść jak się przestanie palić w Pyszącej. To bywa bardzo uciążliwe. Mieszkam 1,5 kilometra od składowiska, więc w przypadku pożaru wszystko czuć.

Ostatnio prowadzone były badania dotyczące jakości powietrza. Czy coś się wyjaśniło w tej sprawie? Poinformowano Państwa o wynikach?

Wczoraj przyjechali badać powietrze. W czasie, w którym przeprowadzano badanie, wiatr zmienił swój kierunek powodując, że dym zdążył się już ulotnić. Badanie mogło być wiarygodne na Binkowie, bo tam mierzyli aż do 3 w nocy. Potem przyjechali właśnie do Nas. W dzień mierzyli już w domach. Wszystkie numery domów od strony Śremu zostały sprawdzone, protokoły sporządzili.

Czy jakakolwiek inspekcja już wcześniej przyjeżdżała i przeprowadzała badania jakości powietrza?

Ani razu nikt się nie pojawił. W sobotę przyjechał przedstawiciel gminy Śrem rozwożąc maseczki pyłowe. Aby się przed tymi dymami ochronić, trzeba by nosić maski jakimi dysponują strażacy... Najgorszy jest ten dym, którego nie widać. Czuć go, ale jest niewidoczny. Człowiek się tego nawdycha i potem prędzej czy później odbije się to na jego zdrowiu.

Po ostatnim pożarze władze lokalne bądź wojewódzkie próbowały pomóc mieszkańcom, poza wspomnianymi wcześniej maseczkami ?

Jedynie dostaliśmy właśnie te dwie maseczki, czyli za mało. Na zebraniu w Chrząstowie mieszkańcy dopominali się masek dostosowanych do sytuacji, w której się znaleźli. Mieszkańcy chcieli na tym zebraniu rozmawiać z władzami, jednak włodarze nie stawili się. Przybyli tylko pracownicy urzędów gminy Śrem i Książ Wlkp. z informacją, że w ciągu tygodnia składowisko nie zostanie zagaszone.  Jednak nie dowiedzieliśmy się zbyt wiele, ponieważ na niektóre pytania urzędnicy nie znali odpowiedzi.

Z tego wynika, że w tym momencie władze nie mają konkretnego planu rozwiązania problemu?

Raczej nie mają pomysłu na to. Nie wiadomo kto jest za to odpowiedzialny, a rzekomy przedstawiciel firmy przebywa podobno za granicą. Pytanie czy i kiedy uda się tę sprawę wyjaśnić, bo końca nie widać, a pożary jak były tak są.

Od dnia wczorajszego specjalistyczne jednostki wojskowe prowadzą akcję oczyszczania terenu na składowisku, jednak jak wiadomo, sytuacja w Pyszącej jest trudna i zapewne nie wszystko będzie się dało rozwiązać od razu. 

(J.K)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%