Zamknij

Ks. Marian Brucki: Takiej sytuacji, mimo przeżytych 69 lat,  nie pamiętam

19:41, 25.03.2020 J.K Aktualizacja: 19:53, 25.03.2020
Skomentuj

Z Księdzem Dziekanem Marianem Bruckim, Proboszczem parafii pod wezwaniem NMP Wniebowziętej w Śremie - rozmawiał Jarosław Kociucki

 

Sytuacja w jakiej się znalazł cały świat, to z pewnością wydarzenie bezprecedensowe. Czy pamięta Ksiądz takie wydarzenia o takiej “sile rażenia”, które dosłownie demolują ludzki porządek? (Zamykane sklepy, szkoły, zakłady pracy, dyspensy od niedzielnych Mszy św…)
 Takiej sytuacji, mimo przeżytych 69 lat,  nie pamiętam . Owszem,  pamiętam czasy, kiedy jako kleryk odbywałem 2 letnią służbę wojskową w Brzegu, że utrudniano nam uczestnictwo w niedzielnej Mszy św. czy modlitwę w koszarach, ale to jeszcze bardziej motywowało nas do modlitwy i zwrócenia się do Boga. Dobrze pamiętam czasy głodówki w wojsku, kiedy solidaryzowaliśmy się z kolegami, którzy za odmowę na poligonie w Węgrzynie niedzielnej pracy,  zresztą niekoniecznej, otrzymali 10 dni aresztu. Sam za modlitwę po posiłku  na stołówce żołnierskiej otrzymałem 3 dni ZOKu, za opieszałe wykonywanie rozkazów. Ale w większości te sytuacje nas nie łamały, ale umacniały .  To dzięki  różnym represjom i zakazom, do dzisiaj  znam, na pamięć Litanię do Matki Bożej czy Litanię do Serca Pana Jezusa. Pamiętam też czasy  stanu wojennego, represje z tym związane, godziny policyjne, puste półki , kartki na żywność i inne produkty. Jednak obecna pandemia koronawirusa zdaję się mieć jeszcze większą siłę rażenia, niesie ze sobą lęk i niepewność jutra…   


Każdego dnia we wszystkich programach informacyjnych pojawiają się słowa: zarażenie koronawirusem i kwarantanna… Jak Ksiądz odbiera tego typu komunikaty?
Staram się odbierać w miarę możliwości ze spokojem.  W większości płyną one z troski                           o człowieka, bo zarazić można się łatwo, jednak ten fakt pociąga za sobą poważne konsekwencje. O doniosłości tych wydarzeń świadczą liczne apele o pozostanie w domu, czy ograniczenia zgromadzeń w różnych miejscach, w tym także w kościołach. To dla mnie kolejne trudne doświadczenie. Kiedy w niedzielę na Mszy św. jest garstka ludzi – Żal duszę ściska…


Biorąc pod uwagę, iż światem kieruje Boża Opatrzność, jak mamy odbierać epidemię, która obecnie sieje grozę na wszystkich kontynentach? Czy nie można na to spojrzeć przez pryzmat kary za zło, które człowiek, ludzkość czyni…? Przecież Stary Testament uczy takiego patrzenia, w którym Bóg Ojciec wykorzystuje prawa natury raz karząc, a drugim razem ratując człowieka...
Słyszałem tego rodzaju wypowiedzi , że koronawirus jest karą Bożą, że skończył się czas Bożego miłosierdzia, a nastał czas sprawiedliwości Bożej. Ale takie myślenie jest wbrew Ewangelii . Trzeba być bardzo ostrożnym przypisując Bogu karzące działanie w każdej sytuacji. W przypowieści o pszenicy i kąkolu Pan Jezus mówi; :Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa: Nie wiecie dnia ani godziny, kiedy  Syn  Człowieczy przyjdzie. Czuwajcie.  


Tydzień temu grupa wiernych śremskich parafii zainicjowała modlitewny ruch, w którym proszono Boga o błogosławieństwo dla naszej Ojczyzny. Również byliśmy świadkami niezwykłego wydarzenia – w asyście przejechał ksiądz specjalnie przygotowanym autobusem trzymając w ręce monstrancję z Najświętszym Sakramentem. O czym myślał Ks. Dziekan błogosławiąc wtedy miastu?
 Byłem zbudowany propozycją kilku zaangażowanych katolików świeckich, którzy przybyli do mnie, aby zorganizować procesję z Najświętszym Sakramentem prosząc dobrego Boga o powstrzymanie tej epidemii i przebłagania Boga za grzechy. To nic nowego, bowiem niejednokrotnie w historii Kościoła  miały miejsce takie sytuacje. Warto przypomnieć, że kiedy  wybuchały zarazy, chrześcijanie traktowali je jako wezwanie do nawrócenia. Organizowali nabożeństwa i procesje przebłagalno-pokutne, by przeprosić Boga za grzechy, wyrazić żal, skruchę i wolę poprawy, a także prosić o oddalenie nieszczęścia.  W ich rozumieniu kara nie była wyrazem Bożego odwetu, lecz środkiem prowadzącym do przemiany. Mając w pamięci taką interpretację oraz wewnętrzne przekonanie, że i nam dziś - w obliczu szerzącej się pandemii - potrzeba pokornie wzywać Boże Miłosierdzie i nadprzyrodzoną pomoc z Nieba, podjąłem to wyzwanie.  Zabierając do samochodu – kaplicy Pana Jezusa ukrytego w Monstrancji, pragnąłem, aby Jego błogosławieństwo spoczęło na naszych mieszkańcach i by Bóg obdarzył w tym trudnym czasie potrzebnymi łaskami oraz wlał w nasze serca nadzieję i pokój. 


Dzisiaj  – w uroczystość Zwiastowania - kolejna inicjatywa. Mamy zawierzyć swój Dom Matce Bożej. Konkretnie o godzinie 18.30. Może Ksiądz coś więcej wspomnieć o tym wydarzeniu? 
To bardzo budujące , że coraz więcej ludzi pragnie oddać się w akcie zawierzenia Maryi na własność , nie tylko w Jej opiekę. Oddanie się Maryi to nie tylko akt pobożności, ale to wejście w żywą relację z Matka Bożą,  która chce wejść w codzienne nasze sprawy. To Maryi zależy na naszym duchowym dobru, na zbawieniu naszej duszy. Źródłem zawierzenia jest testament z krzyża , gdy Pan Jezus mówi do swego umiłowanego ucznia Jana – Oto matka twoja. I Ewangelia kończy się krótkim zdaniem – I wziął Ją uczeń do siebie. A więc  wolą Pana Jezusa wyrażoną w najbardziej uroczystym momencie naszego zbawienia jest, żeby każdy z nas oddał  się Maryi w niewolę miłości i pozwolił się Jej kształtować . To piękna droga do świętości.  Bo jak mówił wielki Prymas Tysiąclecia kardynał  Stefan Wyszyński , który wkrótce  zostanie ogłoszony błogosławionym : Nie bójcie się , że Maryja przysłoni wam Jezusa, Ona was do  Niego zaprowadzi. W dniu Zwiastowania Pańskiego  - świętości życia w śremskiej farze , niektóre osoby , pozostali ze względu na sytuację epidemii w swoich domach,  złożą Akt osobistego oddania się Matce Bożej. Chwała Panu! Niech Maryja prowadzi! 


O powadze sytuacji mówią z pewnością puste kościoły, zwłaszcza w niedzielę. Odwołane nabożeństwa Drogi Krzyżowej i Gorzkich Żali. Jak wtedy powinni zachować się ludzie wierzący. Co powinni zrobić, jak żyć, by nawet w tak dramatycznej sytuacji rozwijać przyjaźń z Bogiem, pogłębiać wiarę?
Koronawirus zmienił życie wielu z nas o 180 stopni. Dla milionów katolików w Polsce problemem stały się m.in. ograniczenia dotyczące zgromadzeń do maksymalnie 50 osób (obecnie do 5).  Co więcej, biskupi wydali dyspensę od niedzielnych mszy i zachęcili, by nabożeństw słuchać za pośrednictwem środków masowego przekazu.  Obecna sytuacja to po prostu czas, który należy odpowiednio wykorzystać. To okazja do tego, by odkurzyć piękną księgę, która  jest w większości naszych  domów - Pismo Święte i zagłębić się w  lekturę Słowa Bożego. To też czas, kiedy możemy sami sobie przygotować nabożeństwo Drogi Krzyżowej, zaśpiewać Gorzkie Żale. Pamiętajmy, że obecna sytuacja to po prostu czas, który należy odpowiednio wykorzystać i dobrze zagospodarować. Wspomniany  Prymas Stefan Wyszyński w swoich zapiskach odnotował, że gdy został internowany, pierwszą rzeczą którą zrobił, to przygotował sobie plan dnia.  Skorzystajmy z tej mądrej wskazówki. Ważne, żebyśmy nie ulegli lenistwu, żebyśmy mądrze zaplanowali dany nam czas. Zagospodarujmy ten czas dla Pana Boga, bliźniego i dla siebie. Nie uciekajmy w seriale, w świat wirtualny Internetu, ale otwórzmy się na Pana i siebie nawzajem, a także „odnajdźmy też samych siebie”.


Może na to wszystko należy spojrzeć oczyma wiary? Czyż to nie jest wyjątkowy Wielki Post?

Tegoroczny Wielki Post jest szczególny nie tylko w Polsce, ale na całym świecie  ze względu na wszystko, czego obecnie doświadczamy.  Można by rzec, Bóg zafundował nam swoiste rekolekcje wielkopostne .Izolacja od ludzi, kwarantanna  i niepewność jutra są trudne, ale jednocześnie ważne, by stały się wielkim doświadczeniem wiary, w którym nie jesteśmy sami, bo jest z nami Chrystus rozpięty na drzewie krzyża. Potrzeba, byśmy jako ludzie wiary zwracali swoje oczy do ukrzyżowanego Chrystusa i prosili Go o miłosierdzie i litość, aby z miłością spojrzał na swoje stworzenia i dotknął swoją łaską każdego z nas.  
Nie wiemy jak będzie wyglądał kolejny tydzień, gdy żyjemy w czasie epidemii. Czy możemy prosić o kilka słów do mieszkańców naszego powiatu, internautów?

Szanowni Państwo! 
Żyjemy w wielkiej niepewności, nie wiemy, co przyniesie jutro. Trzeba nam  prosić Chrystusa ukrzyżowanego, aby zlitował się nad nami. Oderwijmy wzrok od ekranów telewizora, komputera, komórki  i zwróćmy oczy na cierpiącego Chrystusa, który ramionami krzyża obejmuje cały świat i każdego z nas. Odizolujmy się od zgiełku tego świata i posłuchajmy Serca Jezusa. Czyńmy tak w myśl słów pieśni: Gdy grom się zbliża pospiesz do krzyża, On ciebie wesprze, ocali. Jednoczmy się  w modlitwie za pomocą mediów i nie traćmy nadziei - Bóg jest z nami!   
W wielu mediach mówi się dziś oficjalnie, że świat, współczesny człowiek zapomniał o tym, co w życiu jest najważniejsze. Ta sytuacja ma spowodować w człowieku, ludzkości powrót do refleksji...

Dzisiaj wielu odchodzi , ucieka od Boga,  nie chcą widzieć w Chrystusie Boga i swego Zbawcy . Jak wymowne są dla mnie słowa poety Jerzego Liberta  w wierszu Jeździec  - który w pięknych strofach pisze: 

Uciekałem przed Tobą w popłochu,
Chciałem zmylić, oszukać Ciebie -
Lecz co dnia kolana uparte
Zostawiały ślady na niebie.

Dogoniłeś mnie, Jeźdźcze niebieski,
Stratowałeś, stanąłeś na mnie.
Ległem zbity, łaską podcięty,
Jak dym, gdy wicher go nagnie.

Nie mam słów, by spod Ciebie się podnieść,
Coraz cięższa staje się mowa
Czyżby słowa utracić trzeba,
By jak duszę odzyskać słowa?

Czyli trzeba aż przejść przez siebie,
Twoim słowom siebie zawierzyć -
Jeśli trzeba, to tratuj do dna,
Jestem tylko twoim żołnierzem.

Jedno wiem, i innych objawień
Nie potrzeba oczom i uszom -
Uczyniwszy na wielki wybór,
W każdej chwili wybierać muszę.

Wybierajmy więc miłość i dobro, bo On jest Miłością.  
Szczęść Boże . 
 

(J.K)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%