21 maja około południa w wieku 76 lat zmarł były reprezentant Polski oraz trener Zdzisław Dobrucki. Jego synem jest Rafał Dobrucki, któremu ojciec pomógł wejść do sportu żużlowego.
Żużlowiec przez całą swoją karierę sportową związany był z Unią Leszno. Jako zawodnik zdobył wiele tytułów - był pięciokrotnym medalistą drużynowych mistrzostw kraju, trzykrotnym zwycięzcą Memoriału im. Alfreda Smoczyka, indywidualnym Mistrz Polski i zdobywcą drużynowego Pucharu Polski. Natomiast jego największym sukcesem klubowym był zdobyty wraz z reprezentacją Polski w 1972 r. w niemieckim Olching brązowy medal Drużynowych Mistrzostw Świata.
20 maja br. w Szymanowie odbyło się uroczyste poświęcenie i oddanie figury Najświętszego Serca Pana Jezusa. Honorowym gościem miał być Zdzisław Dobrucki.
Podczas przemowy Paweł Wojna poinformował, że Pan Zdzisław nie mógł się zjawić na wydarzeniu, ponieważ przebywał w szpitalu. Następnego dnia kraj obiegła smutna wiadomość o śmieci legendy polskiego żużla.
"Z wielkim smutkiem i żalem informuję, że dziś w południe odszedł od nas mój Tata" - napisał na Facebooku syn Zdzisława, Rafał Dobrucki.
Zdzisław urodził się w Szymanowie, w 1944 r. Jego ojcem był Józef Dobrucki - pierwszy trener i mechanik syna, który zawodowo był kolejarzem. Kiedy awansował na kierownika stacji kolejowej w Lipnie rodzina się wyprowadziła. Pod koniec lat 60. XX w. małżeństwo wróciło do rodzinnej wsi. Zdzisław będący już zawodnikiem, często odwiedzał rodziców. Jak wspomniała jego żona Wacława, miał sentyment do Szymanowa i często tu zaglądał, a ostatnio wieś odwiedził jesienią 2020 r.
W latach 70. do Szymanowa początkowo przyjeżdżał Warszawą, a później Fiatem Mirafiori. Jego ojciec Józef miał bardzo łagodne usposobienie, lubił żartować i wędkować, a na zakupy jeździł do Śremu rowerem. Humor oraz pozytywne i przyjazne nastawienie do ludzi odziedziczył po nim Zdzisław – wspomina Paweł Wojna.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz