Sezon żużlowy już prawie zakończony.
Jeszcze jutro w Lesznie finała/rewanż Fogo Unii Leszno z Gorzowem i będzie wiadomo kto zostanie Mistrzem Polski w trudnym czasie – pandemii.
Na lokalnym terenie amatorzy speedway'a postanowili zakończyć sezon wspólnym spotkaniem na torze w Śremie.
Cel, to przede wszystkim odpalić maszyny, zrobić parę kółek.
Jak mówią nic tak nie daje "powera", jak usiąść na motor, poczuć metanol i zrobić kilka kółek.
Dziś należący do Amatorskiego Stowarzyszenia Żużlowego Speedway Śrem panowie mogą z dumą wspominać dawne lata, kiedy były organizowane pikniki żużlowe z udziałem amatorów z całej Polski.
Na stadionie zasiadało kilka tysięcy fanów żużla, przy taśmie podprowadzające z Leszna, spiker Unii Leszno Paweł Mrozkowiak. Obecni byli również: prezes leszczyńskich Byków Józef Dworakwoski czy ówczesny trener Roman Jankowski – wspominają z dumą amatorzy.
Wokół stadionu wata szklana, opony czy baloty słomy...to była jazda.
Nikt wtedy się nie skarżył, że nie ma dmuchanych band... Każdy ze startujących w pikniku - na dochodzenie wyjeżdżał ze Śremu bardzo zadowolony. Pamiątkowe puchary, dyplomy, wspólne zdjęcie...a przede wszystkim świetna atmosfera, sprawiły, że o Śremie mówiło się głośno w Polsce.
Pikniki pod każdym względem były przygotowane perfekcyjnie. Od gastronomii, muzykę, park maszyn, polewaczki, karetki, ochronę...po organizowane konkursy dla kibiców.
Tylko na pierwszy piknik – wspomina wydawca Kuriera Śremskiego Jarosław Kociucki – zapomnieliśmy zamówić polewaczki. Pogoda była wtedy upalna. Ci, którzy siedzieli blisko toru, to po pikniku miałem wrażenie, że pracują w kopalni... Ale nikt wtedy się nie skarżył, nie miał pretensji do organizatorów. Byli i tacy, którzy twierdzili, że i tak było mało kurzu.
Dziś amatorom oprócz wspomnieć pozostały zadbane GM-y i Jawy. O sprzedaży nie ma mowy! Takiego "cacka" po prostu się nie sprzedaje. Jeden z nich chciał sprzedać motor żużlowy. Gdy to usłyszała żona, kategorycznie zaprotestowała i kazała mężowi wyczyścić motor i ustawić w garażu.
Tak więc widzicie, czym jest przywiązanie do pasji. Nie dziwcie się, gdy kiedyś usłyszcie warkot silnika motoru żużlowego poza stadionem. To po prostu silniejsze!
Dziś trenowali: Paweł Kaczmarczyk, Tomasz Dutkiewicz, Jacek Cichocki, Maciej Kuźma, Rafał Gendera i Jarosław Kociucki
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz