Piotr Malanowski to 19-letni mieszkaniec Śremu, który jest zawodowym Iluzjonistą. Artysta swoją przygodę z magią rozpoczął jako dziecko i już po 4 miesiącach nauki prezentował pierwsze magiczne efekty. Wiedzę od początku czerpał od znanych magików, z filmów, książek i wysokiej jakości szkoleń. Dzięki magii nabrał pewności siebie i teraz potrafi zachwycić każdego przy użyciu zwykłej talii kart, jak sam mówi "są to karty wejścia do każdego miejsca".
Nierzadko Piotra można spotkać w śremskich restauracjach, gdzie oczarowuje klientów i sprawia, że zwykły obiad zamienia się w niesamowity. Piotrek występuje głównie przed większą publiką np. na weselach, przyjęciach prywatnych i innych eventach. Podczas swojego show zachwyca widzów takimi efektami jak: czytanie w myślach, telepatia, czy teleportowanie pieniędzy. Często też prezentuje magię z bliska, gdzie "niemożliwe staje się na wyciągnięcie ręki".
Postanowiliśmy zapytać, jak zaskakuje ludzi i jakie skrywa sekrety Piotr Malanowski.
Jak zaczęła się Twoja przygoda z magią?
- Moja przygoda z magią zaczęła się już w wieku 13 lat, kiedy nauczyłem się jednego prostego efektu. Nie zachwyciło mnie to od razu, więc na jakiś czas to odłożyłem... Pewnego razu grałem z siostrą w „UNO”. Kiedy gra zaczęła nam się nudzić, postanowiłem zaprezentować efekt, którego nauczyłem się kilka miesięcy wcześniej. Okazało się, że nawet z takimi kartami efekt wyszedł naprawdę rewelacyjnie! Reakcja siostry była na tyle zachęcająca, że postanowiłem do tego wrócić i nauczyć się czegoś jeszcze. Zacząłem oglądać filmiki Iluzjonisty Y na YouTube, który przez długi czas był moim autorytetem i źródłem inspiracji.
To był czas, gdzie szukałem swojej pasji, której mógłbym się oddać bez końca. Grałem w koszykówkę, trenowałem taekwondo, grałem na gitarze, śpiewałem… Myślałem, że i magia z czasem mi się znudzi. Okazało się, że jednak nie. Na szczęście zakochałem się w tym na całego i tak już zostało.
Czy jest teraz ktoś, od kogo się uczysz i na kim się wzorujesz?
- Kiedy zaczynałem, to tak jak wspomniałem, moim największym autorytetem był Iluzjonista Y. Z czasem dojrzałem i to się trochę zmieniło. Aktualnie pod względem rozpoznawalności i skali sukcesu mistrzem jest dla mnie Shin Lim, który wygrał Amerykański Mam Talent. Natomiast ze względu na rodzaj sztuki, jaką chciałbym tworzyć, autorytetem jest Darren Brown.
Jakich atrybutów najczęściej używasz?
- Najczęściej jest to talia kart. Jednak potrafię czarować ze wszystkim, co wpadnie mi w ręce. Wykorzystuję telefony, pierścienie, banknoty, monety, a nawet gumki recepturki. Magię można wykonywać dosłownie ze wszystkim. Jednak tak naprawdę, nie ważne z czym wykonuje się efekt, a o czym on jest i co przekazuje.
Jak ludzie reagują na Twoją magię?
- Na pewno jest to pewnego rodzaju zaskoczenie. Jednak magia nie ma na celu tylko zaskoczenia widza. Prezentowane efekty to iluzja, która ma sprawić wrażenie niemożliwości. Natomiast sama magia dzieje się w głowie widza. Magia to emocjonalna reakcja na coś niemożliwego. Naturalną reakcję na magię jest cisza – moment, kiedy publiczność jest zdumiona, siedzi w zachwycie i nie wie jak zareagować.
Czy zdarzyło Ci się, że ludzie brali Cię za oszusta?
- Ludzie bardzo często sobie żartują „oo, chowajcie portfele!”. Zwykle są to pojedyncze incydenty, którymi nie należy się przejmować, tylko rzucić jakimś żartem i pokazać dystans do siebie. Przeważnie wszystkie takie sytuacje są tylko żartami. Nie zdarzyło się, żeby ktoś mnie faktycznie podejrzewał o próbę oszustwa.
Czy zdarza Ci się zdradzać sekrety efektów?
- Nie, nigdy. Uważam, że zdradzanie sekretów ludziom, dla których chcemy występować, to czysta głupota. Zabija magię i odbiera ludziom możliwość przeżycia czegoś naprawdę emocjonalnie głębokiego. Odbiera ludziom zachwyt.
Co chcesz przekazać widzom za pomocą swojej magii?
- Swoją magią chcę sprawić, aby widzowie poczuli się tak jak wtedy, kiedy byli dziećmi. Uważam, że moment dzieciństwa był jednym z najbardziej beztroskich momentów życia, kiedy nie było zmartwień i problemów. Dzisiaj ludziom tej beztroski brakuje i zapomnieli, jak fajnie jest cieszyć się otaczającym nas światem. Nieustannie się czymś przejmujemy, narzekamy i jesteśmy zabiegani. Dlatego pragnę osiągać taki magiczny powrót do dziecięcych czasów, jak podczas Świąt Bożego Narodzenia. Myślę, że to właśnie te święta, gdy byliśmy mali, miały w sobie prawdziwą magię. Dokładnie takie chwile ekscytacji i beztroski chcę zapewnić swoim widzom.
Jakie masz plany przyszłość?
- Przede wszystkim chcę wygrać Amerykańskie Mam Talent. Na pewno też chciałbym wystąpić w pełnometrażowym filmie lub serialu jako iluzjonista. Myślę również o szkole teatralnej – są to moje cele, z wyznaczonymi terminami i dokładnym planem działania. Zmierzam do osiągnięcia stabilizacji w magii. Chcę być jak najlepszym artystą i sprawiać, żeby moja magia zarówno uczyła, jak i bawiła. Czyli, żeby była życiowa i skłaniała do przemyśleń.
Jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej o działalności Piotra lub pragniecie doświadczyć niezwykłej magii na żywo koniecznie sprawdźcie iluzjonistapiotrmalanowski.pl oraz profil fb Iluzjonista Piotr Malanowski.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz