W poniedziałek na konferencji prasowej Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny Adam Sidor poinformował, że w czterech z 9 próbek wody pobranych do badań 18 sierpnia br. wykryto bakterie Legionelli. Sidor podał, że do tej pory odnotowano 144 przypadki zakażeń. 11 osób zmarło, były to osoby w wieku od 64 do 95 lat, które miały choroby współistniejące.
Główny Inspektor Sanitarny Krzysztof Saczka pytany w Programie I Polskiego Radia o tę kwestię przypomniał, że Legionella nie rozprzestrzenia się tak jak COVID-19 - jest to choroba zakaźna, ale nie zaraźliwa.
"W tej konwencji nie może zarazić się człowiek od człowieka. Taki przypadek nie został nigdy na świecie zanotowany. Możemy się zakazić wdychając aerozol wodny razem z powietrzem zawierający Legionellę. Istotne jest to, że musimy zaaspirować ten aerozol do płuc i tam dochodzi do zakażenia" - wyjaśnił.
Przykładem może być używanie prysznica - szczególnie, jeśli słuchawki prysznicowe posiadają możliwość tworzenia mgiełki wodnej. "Istotne jest, abyśmy zwracali uwagę na to, jaki jest stan sanitarno-higieniczny naszych urządzeń w domu, szczególnie w łazienkach, które przy słabej wentylacji mogą długotrwale utrzymywać wilgoć" - wskazał. Jak wytłumaczył, takie środowisko sprzyja namnażaniu się bakterii.
Ocenił, że także miejsca użytku publicznego powinny być regularnie dezynfekowane. Przykładem mogą być systemy wentylacyjne, nawilżacze powietrza czy urządzenia, w których panuje wilgoć, ponieważ tam także może rozwinąć się Legionella.
Dopytywany, jak mają zachowywać się osoby mieszkające w pobliżu rzeszowskiego ogniska, odpowiedział, że należy zachowywać się normalnie, ale trzeba mieć na uwadze, że w pewnych warunkach ta bakteria może się namnażać.
"Osoby zakażone nie występują tylko w ognisku podkarpackim. Tak naprawdę w tym roku, do 15 sierpnia, w inspekcji sanitarnej mamy zarejestrowane 90 przypadków zakażenia Legionellą w Polsce. W ubiegłym roku mieliśmy 118, w roku poprzednim 46. jeśli popatrzymy na dane europejskie, są to zdecydowanie wyższe poziomy" - zaznaczył Saczka.
Dodał, że ta bakteria występuje w środowisku wodnym i spotykamy ją w życiu na co dzień. "Praktycznie prawie każdy z nas się z tą bakterią spotkał. Natomiast te poziomy, które występują na co dzień, one są niegroźne dla człowieka" - zaznaczył.
Główny Inspektor Sanitarny wskazał, że nie należy łączyć ze sobą przypadków zakażenia z różnych województw, ponieważ ta bakteria występuje w środowisku na całym świecie.
Ocenił, że w przypadku woj. podkarpackiego mamy do czynienia z dużym źródłem zakażeń. "Szukaliśmy źródła czy medium, poprzez które tak szeroko ta bakteria mogłaby jednocześnie dotrzeć do tak szerokiego grona osób. Nie dało się ustalić jednego, wspólnego mianownika dla większości czy wszystkich osób. Największym prawdopodobieństwem okazała się jednak woda wodociągowa, ale to też nie znaczy, że to musi być cały wodociąg zakażony, to może być jedna nitka, kilka nitek" - podkreślił.
Wyjaśnił, że są dwie metody zwalczania bakterii - metoda chemiczna oraz metoda termiczna. W woj. podkarpackim zastosowano pierwszą metodę.
Legionelloza to choroba układu oddechowego. Jest chorobą zakaźną, ale nie zaraźliwą. Wywołują ją bakterie Legionella, które występują w wodzie i rozmnażają się w temperaturze 20-50 stopni Celsjusza. Legionellą nie można się zarazić od człowieka ani pijąc wodę, w której znajduje się bakteria. Do zakażenia dochodzi podczas wdychania aerozolu, który powstał ze skażonej wody.
ak/ aba/
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz