Maseczki na ulicach. Nieprzemyślana decyzja ? Co sądzą śremianie?

Znowu maseczki na ulicach. „Nieprzemyślana decyzja!”. Co sądzą śremianie?
Stało się. Cała Polska, jak nie w czerwonej, to w żółtej strefie. Zasłanianie nosa i ust ponownie w przestrzeni publicznej. Oto co uważają śremianie!

Od 10 października br. cała Polska weszła do strefy żółtej. Obowiązują nowe obostrzenia, m.in. obowiązek zasłaniania nosa i ust w przestrzeni publicznej. Teraz już nie tylko w sklepach i urzędach, ale również na ulicach. Ma to na celu zapobieganie rozprzestrzeniania się covid-19.
Za nieprzestrzeganie tego nakazu grożą mandaty w wysokości do 500 zł!

Gdzie nie trzeba nosić maseczek? W parkach, lasach, na terenach zielonych. Uprawiać sport można bez maseczki, również tylko w tych miejscach, a jeżeli już będzie to ścieżka rowerowa – należy zakryć usta i nos.
Nadal obowiązuje zachowanie dystansu społecznego. Do tego większość ludzi już się przyzwyczaiła. A czy do noszenia maseczek na ulicach też można się przyzwyczaić? Zapytaliśmy kilku śremian co o tym myślą.

„Noszę maseczkę w miejscach publicznych, bo uważam że pomaga. Ludzie nie dmuchają na siebie, nie rozprzestrzeniają się bakterie. Skoro taki mamy nakaz to musimy nosić. Czy pomaga czy nie, nie chcę mandatu i zamierzam się stosować.”

„Uważam, że przywrócenie obowiązku zasłaniania nosa i ust nie jest decyzją przemyślaną, a jedynie reakcją rządu na wzrost liczby zakażeń. W ostatnich miesiącach odnotowano spadki zachorowań, a problemem były jedynie kierunki wakacyjne, w których zbierały się tłumy. Teraz, jesienią dużo ludzi pozostaje w domach, ze względu na gorszą pogodę. Wzrost zakażeń zaczął się 3 tygodnie po rozpoczęciu zajęć szkolnych. Wydaje mi się, że to mogła być przyczyna wzrostu zakażeń. Dzieci najczęściej przechodzą covid-19 bezobjawowo, po powrocie ze szkoły, w domu, jak i w innych miejscach mogą zarażać innych.”

Martyna Makałowska