Zamknij

Śremianie z pasją! Sebastian Grabarkiewicz opowiada o trenerstwie i miłości do futbolu

14:57, 09.02.2021 Aktualizacja: 18:49, 11.02.2021
Skomentuj

Sebastian Grabarkiewicz to 22-letni trener młodych roczników Warty Śrem i Kotwicy Kórnik. Pasję do piłki nożnej odkrył jako nastolatek i od tego momentu zwariował. Poza trenowaniem przyszłych zawodników prowadzi blog "Futbol Okiem Sebsona", na którym dzieli się z czytelnikami wiadomościami i ciekawostkami ze świata sportu. Sebastian od kilku lat zajmuje się skautingiem dla organizacji "Ty Też Masz Szansę", a od grudnia działa w klubie z Ekstraklasy, Wiśle Płock, gdzie poszukuje młodych talentów. Śremianin znalazł i pomógł w karierze również kilku zdolnym graczom w okolicach naszego miasta. 

Ciekawostką jest, że w grudniu 2018 roku w Ośrodku Sportowym Praga Południe w Warszawie, Sebastian wraz ze znajomymi nieoficjalnie pobili rekord Guinnessa w najdłuższym meczu futsalu na hali. Gra trwała 51 godzin, a chłopaki wynikiem tym pobili o 1 godzinę poprzednich rekordzistów z Anglii. Mecz zorganizowano również w celu charytatywnym i podczas niego udało się zebrać ok. 20 tys. zł. 
Poniżej wywiad z Sebastianem Grabarkiewiczem. 


Kiedy zaczęła się Twoje pasja do futbolu?

- Piłką nożną zaraził mnie Tata, a mocno interesować się nią zacząłem w 2010 roku, kiedy odbyły się Mistrzostwa Świata w RPA. Pamiętam, że byłem na wakacjach z rodzicami nad morzem. Wtedy właśnie zaraziłem się pasją do piłki nożnej. Co ciekawe, wcześniej futbol wcale mnie nie interesował, nawet w szkole, gdy mieliśmy grać na WF mówiłem "Łe, znowu w piłkę gramy". Dopiero w tym magicznym 2010 roku jakoś tak do mnie trafiło. Wtedy również jeszcze do tego doszły znakomite występy w Europejskich Pucharach Lecha Poznań, który świetnie spisał się w eliminacjach, a w późniejszej fazie pamiętne już legendarne mecze z Manchesterem City oraz Juventusem. To właśnie ten lokalny klub oraz turniej w RPA obudziły we mnie miłość do piłki. Magia futbolu zaczarowała mnie.

 

Jak rozwijałeś swoje nowe zainteresowania?

- Kupowałem i czytałem dużo gazetek sportowych typu "Bravo Sport" i "Przegląd Sportowy" oraz oglądałem praktycznie po kilka meczów dziennie. Dużo pytałem swojego tatę o historię futbolu. Oglądałem też starsze rozgrywki oraz różne filmiki na YouTube, żeby nadrobić swoją wiedzę piłkarską. I tak to trwa, od 2010 do dzisiaj pasjonuję się tym pięknym sportem.

 

Jak powstał blog "Futbol Okiem Sebsona"?

- Jak byłem młody, dodawałem dużo wiadomości piłkarskich na swoim prywatnym koncie na Facebooku, przez co często spamowałem tablicę rzeczami, które mogły irytować moich znajomych nieinteresujących się piłką nożną. W 2018 roku postanowiłem założyć swoją stronkę, gdzie będę mógł pisać różne ciekawostki i trafić głównie do kibiców oraz fanatyków futbolu, których interesuje to co przekazuję. Długo zastanawiałem się, jaką chcę wybrać drogę, czy iść w stronę eksperta dziennikarza sportowego, komentatora czy może trenera. Właśnie te ścieżki najbardziej mnie przemawiają i nawet do teraz ostatecznie nie zdecydowałem. "Futbol Okiem Sebsona" pozwala mi rozwinąć się w tych kierunkach.

 

Niedawno pochwaliłeś się dyplomem pozytywnie ukończonego kursu trenerskiego...

- Tak, 2 lutego otrzymałem dyplom zaświadczający o ukończeniu z wynikiem pozytywnym Kursu PZPN Grassroots C. Jest to najniższa kwalifikacja trenerska, która pozwala mi prowadzić zajęcia jako pierwszy trener dzieci i młodzieży do 13. roku życia. Mogę pracować też przy seniorskim futbolu w klubach z  B i A - klasy. Egzamin końcowy odbył się w Poznańskim Ośrodku Sportu i Rekreacji, w oddziale w Golęcinie.


A jakim zawodnikom i drużynom najbardziej kibicujesz?

- Jestem największym fanem Lecha Poznań w Polsce. Ale jednak moją ulubioną drużyną jest Real Madryt oraz AC Milan. Jeżeli chodzi o piłkarzy to moimi idolami są Marcelo i Sergio Ramos z Realu Madryt oraz Cristiano Ronaldo grający w Juventusie.


Jesteś tylko kibicem czy również grasz w futbol?

- Kiedyś próbowałem swoich sił w lokalnych klubach - Warcie Śrem i UKS Śrem. Jednak  pasję odnalazłem w wieku 12 lat, a grać zacząłem bardzo późno, mając dopiero 15 lat. Teraz z punktu widzenia trenera widzę, że trafiałem do drużyn, gdzie chłopaki grali od najmłodszych lat, a ja przez późny start miałem spore braki. Odpuściłem granie w klubach, gdyż nie łapałem się do pierwszych składów i trochę się zdemotywowałem przez to. Jednak regularnie gram z kolegami na śremskim orliku, halach czy podwórku.

 

Co jest Twoim zdaniem najpiękniejszego w tym sporcie?

- Jest wiele pięknych rzeczy. Lubię obserwować, jak zawodnik się rozwija. Kiedy we wrześniu przyszedłem do Warty Śrem, był taki niczym niewyróżniający się na tle grupy chłopak, który nie był nawet pierwszym wyborem. Niedawno zmieniliśmy wraz z trenerem Piotrkiem Rymaniakiem jego pozycję i chłopak zrobił taki postęp, że aktualnie jest jedną z kluczowych postaci w zespole! Cieszyło mnie też, gdy wypatrzyłem młody talent i dowiedziałem się, że pojechał na testy do ciekawego klubu np. Kamil Szymandera, który był przez tydzień testowany przez rezerwy Lecha. Niesamowita satysfakcja mnie ogarnia, gdy mogę pomóc chłopakowi sprawdzić się w lepszym klubie. Natomiast jako kibic, piękne jest, to gdy słabsze drużyny sprawiają niespodzianki. Przykład mojego ukochanego zespołu Realu Madryt, który został niedawno wyeliminowany przez drużynę z 3. ligi hiszpańskiej, która na domiar grała w dziesiątkę. Trochę bolało, ale właśnie to jest piękno futbolu - jak zawodnicy niezarabiający na co dzień z piłki nożnej, ogrywają wielkie gwiazdy! Radość po bramce, emocje i zwroty akcji. Osobiście przeżywam strasznie mecze, a po przegranych rzutach karnych z Portugalią w ćwierćfinale Mistrzostw Europy w oczach pojawiły się łzy i smutek towarzyszące przez kilka następnych dni...

 

Jakie  wyjazdy oraz mecze najlepiej wspominasz?

Miałem wiele wyjazdów na mecze, ale zdecydowanie najlepiej wspominam dwa wyjątkowe. Pierwszym z nich było spotkanie eliminacyjne naszej kadry do Mistrzostw Europy we Francji, w którym Polacy zmierzyli się ze Szkotami (2-2). Atmosfera na trybunach po historycznym zwycięstwie nad Niemcami była fantastyczna. Jednak najbardziej zapadł mi w pamięci widok kartoniady na całym stadionie w barwach polskiej flagi oraz odśpiewany hymn przez ponad 50 tys. ludzi - niesamowite przeżycie! Drugim wyjazdem, który wspaniale wspominam był w małym stopniu spełnieniem moich marzeń. Miałem okazję obserwować na żywo swojego idola, którym jest Marcelo. Byłem na meczu towarzyskim w Berlinie pomiędzy reprezentacją Niemiec, a Brazylią, czyli największym TOP-ie piłkarskim. 
A same mecze, które najlepiej wspominam to: 
1. Polska 2-0 Niemcy 
2. Lech Poznań 3-1 Manchester City 
3. Real Madryt 4-1 Atletico Madryt (finał LM) 

 

Jakie masz dalsze plany związane z futbolem?

-  Dopiero za rok mogę zacząć kurs na wyższą kwalifikację trenerską, a więc zamierzam jak najszybciej, jak to możliwe zrobić kurs UEFA B. Również w przyszłym roku będę kończył studia licencjackie we Wrocławiu na kierunku "SPORT+" ze specjalizacją "coaching w grach zespołowych". Poza tym dalej chcę próbować swoich sił trenerskich. Aktualnie działam w klubie Warta Śrem przy roczniku 2011 i w Kotwicy Kórnik przy grupie Skrzatów 5-6 lat. Mam szczęście, że mogę uczyć się zawodu trenera u świetnych specjalistów, jakimi są Piotr Rymaniak (Warta Śrem) oraz Dariusz Śmigielski (Kotwica Kórnik). Co ciekawe obaj panowie są koordynatorami w swoich klubach, więc trafiłem pod skrzydła trenerów najlepszych, jakich mogłem. Czuję, że trenowanie dzieci to jest to, ponieważ sprawia mi wielką przyjemność i lubię to robić. Praktycznie codziennie pracuję z dziećmi. W tym roku mam zamiar wyjechać na 2-3 staże do drużyn oraz trenerów, którzy szkolą młodzież na poziomie centralnym w  Polsce.


Futbol Okiem Sebsona
 

Martyna Makałowska

(M.M)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%