Śremski Instytut Historii zorganizował spotkanie promocyjne książek red. Jacka Międlara pt. „Sąsiedzi. Tom I” oraz „Sąsiedzi. Tom II”, które są zbiorem rozmów autora z ostatnimi żyjącymi świadkami ludobójstwa ludności polskiej na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej popełnionego przez ukraińskich szowinistów w latach 1939-1947. Wydarzenie odbyło się w ramach obchodów 80. rocznicy „Krwawej niedzieli”, czyli eskalacji ludobójstwa 11 lipca 1943 roku na Wołyniu. Rozmowę z gościem poprowadził sekretarz Śremskiego Instytutu Historii - Wiktor Chicheł.
Wydarzenie otworzył prezes ŚIH Sebastian Witasiak, a Wiktor Chicheł oznajmił przybyłym, iż spotkaniu patronują Stowarzyszenie Otwarty Powiat Śremski oraz Towarzystwo Historyczne Sireme. Później zaprezentował gościa, który niedługo potem wyjaśnił tytuł swojej najnowszej książki, a następnie zaprezentował fragmenty wywiadów z wybranymi Świadkami, z którymi się spotkał. W międzyczasie obecni na sali oddali hołd Teresie Celińskiej z domu Czerkowskiej, która była do śmierci mieszkanką Dolska, ale pochodziła z Horodenki na Pokuciu, w granicach przedwojennej Polski, gdzie podczas II wojny światowej przeżyła dramat ludobójstwa na Polakach przez ukraińskich sąsiadów i z całej rodziny zdołała uciec tylko ona z siostrami do Krakowa, gdzie poznała męża i w latach 40-tych osiadła na ziemi śremskiej. Bardzo dramatyczne historie świadków przedstawione na filmie i wspomnienie Pani Teresy wprowadziły zgromadzonych w przerażający klimat tamtych wydarzeń.
Przyszedł czas na rozmowę, którą rozpoczął sek. Chicheł prowadząc Jacka Międlara ku wyjaśnianiu po kolei genezy ukraińskich ludobójstw na Polakach, poprzez wspomnienie „Szlacheckiego Katynia” z czasów powstania Chmielnickiego, bestialskiego zamordowania Św. O. Andrzeja Boboli i Rzezi Humańskiej z 1768 roku. Jednocześnie obu mówców wskazywało w swoich dywagacjach, że Ukraińcy na tej ludobójczej spuściźnie, sięgającej korzeniami kozaczyzny, hajdamaczyzny, a później banderyzmu, budują swoją tożsamość. Bardzo szybko rozmowa stanęła się żywym dialogiem, w którym śremianin z naczelnym wPrawo.pl się dopełniali. Poruszono kwestię głównych pomysłodawców utworzenia niepodległej Ukrainy, która miała powstać w przeciw Rosji i Polsce jednocześnie z inspiracji Niemiec. Następnie przyszedł czas na okres międzywojenny, który nacechowany był terrorystyczną działalnością młodych szowinistów pochodzenia ukraińskiego. Międlar przytoczył bardzo ważny dekalog ukraińskiego nacjonalisty. Natomiast gospodarz w ramach ciekawostki opowiedział o antypolskiej działalności ukraińskiej korporacji akademickiej na Uniwersytecie Poznańskim i przyjacielskich stosunkach z niemieckimi studentami. To wywołało temat współpracy ukraińsko-niemieckiej, o której szerzej powiedział gość. Po przejściu do najważniejszego tematu, czyli II wojny światowej zaznaczono o licznych pogromach żydowskich przez Ukraińców, ku uciesze Niemców i próbach stworzenia niepodległego państwa za usługiwanie hitlerowcom. Wiktor Chicheł przytoczył dramatyczne prześladowania Żydów we Lwowie, a Jacek Międlar całą politykę banderowców w czasie wojny, która przerodziła się w konsekwentną realizację planu ludobójstwa na Polakach. W tym momencie bohater spotkania nie szczędził relacji świadków i odnoszenia się do dzisiejszej polityki państwa ukraińskiego. Obydwoje rozmówcy przytaczali swoje obserwacje dzisiejszej propagandy szowinizmu banderowskiego. Okazało się, że nawet Prezydent Wołodymyr Żełenskij odznaczył Bohaterem Ukrainy człowieka odpowiedzialnego za mordy na Polakach, a w czerwcu w Kołomyji odbywały się uroczystości upamiętniające tego zbrodniarza.
Jacek Międlar udowodnił, że Ukraińcy od dawna chcieli stworzyć swoje niepodległe państwo - “samostijną Ukrainę”, które zawsze było w opozycji do państwa polskiego. Zwrócił także uwagę na namiętny związek Ukraińców z Niemcami w okresie II wojny światowej. Nie zabrakło również licznych pytań od publiczności, także tych niełatwych, na które autor książki merytorycznie odpowiadał, na podstawie dokumentów i wspomnień. Po spotkaniu wielu zebranych zakupiło od autora książki, które on ochoczo podpisywał, a organizatorzy rozdawali w prezencie „vlepki pamiątkowe” z kwiatem lnu, który symbolizuje „Rzeź wołyńską”.
Doszło jednak do prób odwołania spotkania, poprzez naciski na władze Spółdzielni Mieszkaniowej, które jednak nie dały się złamać. Sala była formalnie wynajęta i opłacona. Ponadto ktoś zgłosił na policję prawdopodobnie spotkanie o podwyższonym ryzyku i panowie funkcjonariusze musieli przez ponad 3 godziny (sic!) stać bezczynnie pod budynkiem, kiedy mogli naprawdę dbać w tym czasie o bezpieczeństwo obywateli. A to wszystko, mimo że styczniowa konferencja odbyła się bez zarzutów w sali widowiskowej SM w Śremie, a także reszta uroczystości Śremskiego Instytutu Historii odbywała się bezpiecznie.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu portalsremski.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz