Od samego początku pomysł utworzenia sekcji łuczniczej w Śremskim Klubie Przyjaciół Petanque Buler spotkał się z bardzo pozytywnym odbiorem i dużym zainteresowaniem mieszkańców Śremu. Klub pozyskał również wielu darczyńców, dzięki którym mógł rozwinąć nową sekcję.
Jesienią 2020 r. zarząd Śremskiego Sportu zgodził się nieodpłatnie udostępnić wolny teren przy ul. Staszica na potrzeby sekcji łuczniczej. Umowę podpisano w marcu 2021 r. Natomiast w maju odbyło się oficjalne otwarcie torów łuczniczych w Śremie. Klubowicze zdobywali nowy sprzęt i ulepszali tory. W przyszłości miało powstać Centrum Szkolenia Mistrzów o niepowtarzalnym charakterze. Zdawało się, że wszystko idzie w dobrym kierunku... aż do czasu.
Jak się okazało, pod koniec roku współpraca pomiędzy ŚKPP Buler a Spółką Śremski Sport znacznie się pogorszyła. Na tyle, że klub otrzymał wypowiedzenie umowy dzierżawy terenu.
Strony umownie ustaliły zasady korzystania tj. np. konieczność informowania o obecności na torach oraz zgody na wprowadzanie zmian. Po pewnym czasie wynikło nieporozumienie. Klub zagospodarował przestrzeń, pojawiły się na niej tarcze i magazyn. Zdaniem Śremskiego Sportu klub nie mógł dobrowolnie decydować o zmianach tj. postawienie kontenerów w roli magazynu. Rzekomo klubowicze nie konsultowali wszystkich decyzji ze Śremskim Sportem.
"Wobec tego na taki stan rzeczy zareagowaliśmy wysyłając pismo informujące, że taka samowola jest niedopuszczalna i w razie potrzeby powtarzających się sytuacji będziemy zmuszeni umowę użyczenia rozwiązać" - wyjaśnił prezes ŚS w piśmie do Przewodniczącej Rady Miejskiej w Śremie.
Zarząd ŚKPP Buler został pouczony o przestrzeganiu zasad odnośnie zmian i zgłaszaniu obecności na torach. W międzyczasie pojawiły się nowe tarcze, utwardzony został teren przy kontenerach, zdemontowano częściowo ogrodzenie i posadzono drzewo. Jak uznał prezes ŚS, pomimo wielu naruszeń nie rozwiązał umowy z łucznikami, gdyż nadal pozytywnie odbierał rozwój sekcji łuczniczej i postanowił milcząco zaakceptować wykonane prace.
W listopadzie 2021 r. Odlewnia Żeliwa wezwała Śremski Sport do natychmiastowego zamknięcia torów łuczniczych.
Zarząd Odlewni stwierdził, ze bliskie sąsiedztwo torów zagraża zdrowiu ich pracownikom i gościom. Ponadto poinformowano, że zgodnie z posiadaną wiedzą, tory nie mają zachowanych żadnych z wymaganych odległości pasów bezpieczeństwa. Sprawę Odlewnia skonsultowała z Polskim Związkiem Łuczniczym.
Po tym fakcie Śremski Sport wystosował pismo do ŚKPP Buler informujące o wycofaniu zgody na korzystanie z terenu do czasu wyjaśnienia sprawy. Zarząd uznał jako jeden z priorytetów bezpieczeństwo osób korzystających z obiektu i bezpieczeństwo pracowników. Zlecone zostało wykonanie ekspertyzy dotyczącej torów łuczniczych firmie, która również obsługuje spółkę. Jeżeli dopuści ona możliwość korzystania z tego terenu do celów łuczniczych, działalność będzie mogła być kontynuowana do końca zawartej umowy, czyli 31 grudnia 2021 r.
Tymczasem ŚKPP Buler przygotowany był na najgorszy scenariusz i zdążył poinformować sympatyków klubu o zakończonej współpracy ze Śremskim Sportem i że poszukuje nowej lokalizacji dla sekcji łuczniczej.
Pod przekazanymi w mediach społecznościowych informacjami wywiązały się dyskusje. Komentujący, którzy stanęli po stronie klubu wyrazili żal, że "dobre inicjatywy są niszczone i wyganiane ze Śremu".
Niedługo po tym Śremski Sport oświadczył:
"W związku z udostępnieniem przez Pana Stefana Bartkowiaka w mediach społecznościowych na profilu facebook – Sekcja Łucznicza ŚKPP Buler Śrem nieprawdziwych i szkalujących Spółkę Śremski Sport informacji dotyczących zamknięcia tzw. torów łuczniczych informujemy, że decyzja została podjęta tylko i wyłącznie ze względów bezpieczeństwa, jednocześnie załączamy stosowne oświadczenie w tej sprawie oraz opinię BHP, o której mowa w oświadczeniu".
Podkreślono, że decyzja jest podyktowana tylko i wyłącznie względami bezpieczeństwa, a nie jak zasugerowano "Nie bo Nie dla torów łuczniczych"
W oświadczeniu zaznaczono, że informacje są nieprawdziwe i szkalujące, a tory zostały zamknięte wyłącznie ze względu na bezpieczeństwo. W międzyczasie wpłynęła opinia BHP, która wskazała, że "w obecnym stanie faktycznym tory łucznicze nie spełniają podstawowych wymagań bezpieczeństwa zarówno w ujęciu przepisów prawa, jak i zasad BHP".
Wszyscy wiedzieli, że to już koniec tego obiecującego sportu w Śremie. Zgodnie z planem łucznicy znaleźli nowe miejsce dla siebie. Właśnie odbyła się przeprowadzka do Manieczek.
W miniony weekend Sekcja Łucznicza ŚKPP Buler Śrem przekazała oficjalnie w mediach społecznościowych, że już niedługo tory znajdować się będą w sąsiedniej gminie Brodnica, a dokładniej w miejscowości Manieczki w sąsiedztwie Stadionu KSGB Manieczki.
"Nadszedł dzień, kiedy trzeba rozstać się z tym terenem. Z żalem, ze smutkiem opuszczamy Śrem. Śremianie pokochali łucznictwo, polubili ten sport, a władza może niekoniecznie. Zabrakło chęci współpracy, pomocy..." - powiedział Stefan Bartkowiak.
Łucznicy dziękują wójtowi gminy Brodnica Markowi Pakowskiemu za podjęte działania i przyjęcie klubu, a także zapraszają wszystkich zainteresowanych sportem do Manieczek.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz