Przyducha opanowała wiele jezior w okolicy. Również w Śremie ma miejsce to przykre zdarzenie. W niedzielę wieczorem burmistrz Śremu poinformował o zamknięciu kąpieliska na Jeziorze Grzymisławskim. Od 21 sierpnia br. obowiązuje zakaz kąpieli i połowu ryb. Próbki wody zostały pobrane do badań. Wszyscy czekają na wyniki. W międzyczasie ratownicy śremskiego WOPR podjęli działania, dzięki którym do wody ma zostać wprowadzony tlen. Informują, że po dwóch dniach już widać efekty.
Akcja ratowania jeziora już trwa. Niestety nadal na brzegi wypływa wiele śniętych ryb. Niemniej widać już pierwsze efekty starań. W poniedziałek ratownicy Miejsko-Powiatowego oddziału WOPR w Śremie rozpoczęli proces natleniania wody. Od tego dnia, każdego kolekjnego na śremskie jezioro wypływają pojazdy, które poprzez ruch wprowadzają powietrze do wody. Efektem będzie zwiększenie zawartości tlenu we wodzie, dzięki czemu żyjące w niej ryby i inne organizmy będą mogły przeżyć.
Tylko w ciągu kilkunastu sekund skuter wodny miesza metr sześcienny wody. W poniedziałek skuter pływał w godz. od 10.00 do 20.00 z przerwami. We wtorek akcja rozpoczęła się o godz. 16.00. Oprócz skutera do działań dołączyła łódź motorowa. Dzisiaj na jeziorze zobaczyć będzie można jeszcze jeden skuter i motorówkę.
Dowiedzieliśmy się, że po dwóch dniach już widać znaczną poprawę. WOPR-owców wspierają śremscy wodniacy, którzy dołączyli ze swoim sprzętem. Jeszcze nie wiadomo, jak długo potrwa akcja natleniania jeziora.
- Poprzez pływanie sprzętem motorowodnym możemy powiedzieć, że mieszamy powietrze z wodą. Jednak trzeba przyznać, że najlepsze napowietrzenie wody jest wtedy, kiedy idzie z dna jeziora i trwa praktycznie cały rok. My teraz próbujemy dotlenić górną warstwę jeziora, gdzie przez wysokie temperatury bardzo mocno spadło stężenie tlenu - wyjaśnił Kacper Gabrysiak z WOPR Śrem.
3 0
Super tak trzymać ??
2 0
Świetnie! Może jeszcze będzie szansa dla dzieci na kąpiel tego lata
2 0
Brawo panowie,brawo śremski WOPR ???tylko wy coś robicie inni tylko się przyglądają....????
1 0
Znieśliby tę śmieszną ciszę, pozwolili motorówkom skuterom i innym pływać to teraz nie byłoby problemu. Ale nie, lepiej wszystko zakazać, bo spokój, ale cotygodniowe letnie imprezy w Grzybku, głośne i nachlanym bydłem to być mogą. Słychać to na całych jezioranach.
1 0
nie ma żadnej strefy ciszy !!!!!!!! zrozumcie to, jeżeli na jakieś jezioro jest nałożona strefa ciszy to nie może być na nim otwarta plaża i nie mogą się przy brzegu odbywać żadne imprezy. Na jeziorze Grzymysławskim nie ma żadnej strefy ciszy - jest nieprawnie napisana uchwała, w której są same błędy - KAŻDY MOŻE PŁYWAĆ PO JEZIORZE - sprawdźcie sobie i przestańcie wypisywać głupoty