Każda ściana jest trochę inna – gładka, chropowata, czasem nawet z delikatną strukturą. Jeden uniwersalny wałek po prostu nie istnieje. Źle dobrany może zostawiać smugi, nierówno rozprowadzać farbę albo odbierać ścianie naturalny wygląd. Dobry natomiast sprawia, że malowanie idzie sprawnie, farba trzyma się powierzchni, a efekt końcowy wygląda znacznie bardziej profesjonalnie.
Na sklepowych półkach znajdziesz całą gamę wałków:
Nie ma więc jednego najlepszego wyboru, raczej chodzi o dopasowanie wałka do tego, co i czym zamierzasz malować.
Farba także ma swoje wymagania. Produkty lateksowe czy akrylowe lubią mikrofibrę, bo ta ładnie i równo je rozprowadza. Farby olejne są bardziej wymagające – tu potrzebny jest wałek odporny na rozpuszczalniki, żeby nie rozpuścił się w połowie pracy. Jeśli zestaw farba + wałek jest dobrany rozsądnie, malowanie staje się prostsze, a efekt dużo bardziej przewidywalny.
Nawet najlepszy wałek nie zrobi wszystkiego za ciebie. Warto go wcześniej lekko namoczyć – w wodzie albo w rozpuszczalniku, zależnie od rodzaju farby – wtedy lepiej chłonie. Maluj od góry do dołu i z powrotem, bez nadmiernego dociskania. To banalny szczegół, ale zbyt mocny nacisk powoduje smugi i zacieki, które potem trudno zakryć kolejną warstwą.
Po skończonym malowaniu wałek nie powinien lądować od razu w koszu. Jeśli go dobrze umyjesz (wodą lub rozpuszczalnikiem – zależy, czym malowałeś), wysuszysz i odłożysz w suche miejsce, posłuży ci jeszcze przy niejednym remencie. A to oznacza i oszczędność, i mniej kłopotu przy kolejnych pracach.
Dobry wałek do malowania to połowa sukcesu – druga połowa to cierpliwość i odrobina wprawy. Wybierając narzędzie, myśl o powierzchni, farbie i o tym, ile pracy chcesz sobie ułatwić. Dzięki temu twoje ściany będą wyglądały jak po wizycie fachowca, nawet jeśli cały remont zrobiłeś sam.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz