W Śremie tajemnicą owiana jest likwidacja szkoły w Krzyżanowie – decyzja, która od miesięcy budzi emocje wśród mieszkańców, rodziców i nauczycieli. Zdaniem krytyków, mimo wielokrotnych prób poruszenia tego tematu w przestrzeni publicznej, głos mieszkańców był w ciągu ostatnich miesięcy skutecznie spychany na dalszy plan. A przed samymi wyborami – całkowicie uciszany.
Z relacji lokalnych społeczników wynika, że próby nagłośnienia tematu szkoły w Krzyżanowie były w Śremie skutecznie blokowane. Jak twierdzą, podobne sytuacje dało się ostatnio zauważyć w wielu polskich gminach. Projekty niektórych uchwał miały na przykład nie trafiać pod głosowania radnych do czasu wyborów prezydenckich. Czy to możliwe, by władze rządowe naciskały na władze samorządowe? Czy pewnych tematów miano nie poruszać („bo kampania”)?
Inną kwestią jest kryzys migracyjny. Mieszkańcy wielu regionów organizują protesty w sprawie otwierania kolejnych ośrodków integracji dla cudzoziemców, ale często nie mogą przebić się z przekazem do szerszego grona odbiorców. Media ogólnopolskie milczą, lokalne instytucje nie komentują, a radni zapominają języka w gębie.
Niektórzy twierdzą, że w Krzyżanowie chodzi o coś więcej niż tylko szkołę. Czy budynek ma być wykorzystany jako centrum integracji dla imigrantów? Czy dowiemy się tego dopiero po wyborach? A może to plotki? Czy naprawdę demokracja i debata publiczna muszą kończyć się tam, gdzie zaczynają się tematy niewygodne?
[ZT]80863[/ZT]
[ZT]80631[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz