Podczas XXIX Sesji Rady Miejskiej Krzywinia Rady Paweł Michałowicz zadał pytanie burmistrzowi Miasta i Gminy Krzywiń Jackowi Nowakowi, czy złożył już zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa przez skarbnika Miasta i Gminy Krzywiń Honoratę Krupkę i dyrektora Zespołu Szkół w Krzywiniu Zbigniewa Bernarda. Zdaniem radnego doszło do złamania obostrzeń.
We wrześniu br. odbyła się zorganizowana przez burmistrza wycieczka do Krakowa będąca nagrodą dla uczniów. Na zamieszczonym w gazecie kościańskiej zdjęciu z wycieczki, zrobionym w Kopalni Soli "Wieliczka" młodzież i opiekunowie przebywali bez maseczek.
Temat ten omawiany był już na poprzedniej sesji Rady i Miasta Krzywiń, kiedy radny Michałowicz zarzucił władzom podwójne standardy. W ubiegłym roku sam brał udział w spotkaniu towarzystw kulturalnych Miasta i Gminy Krzywiń w Cichowie. Wówczas został zgłoszony do prokuratury, że nie przestrzegał zasad sanitarnych, gdyż na twarzy nie miał maseczki. Idąc tym tokiem, dyrektor i skarbnik również nie przestrzegali zasad, a więc także powinni ponieść konsekwencje.
Burmistrz Jacek Nowak odpowiedział, że jeżeli radny twierdzi, że doszło do złamania prawa, to może w dowolnym momencie złożyć zawiadomienie. Podczas ostatniej dyskusji już wyjaśniał radnemu, że uczestnicy wycieczki najprawdopodobniej zdjęli maseczki tylko do zdjęcia.
"Nie jestem wykonawcą pana poleceń osobistych. Jestem wykonawcą kolegialnego organu samorządowego, jakim jest rada Krzywinia i wykonuję uchwały, a nie pana polecenia".
Radny zapytał skarbnika, w jakim charakterze brała udział w wycieczce i czy nie uważa, że zabrała miejsce nauczycielom, którzy wkładali wiele starań, aby ich uczniowie zdobyli swoje osiągnięcia. Poprosił też o odpowiedź, czy była w Krakowie w godzinach pracy, czy wzięła urlop.
Skarbnik Honorata Krupka odpowiedziała, że wykonuje zadania wyznaczone przez burmistrza i to z jego polecenia uczestniczyła w wycieczce. Uznała, że jeżeli radny uważa, że zabrała komukolwiek miejsce, to jest w wielkim błędzie, bo wycieczka była nagrodą dla uczniów, a nie dla nauczycieli.
"Wyjazd nie jest nagrodą dla opiekunów, bo tam trzeba niestety ciężko pracować z uczniami".
Zwrócił się do Przewodniczącej Rady Miejskiej Krystyny Motławskiej o wyjaśnienie odnośnie odbytego niedawno szkolenia dla radnych nad morzem, o którym nie został poinformowany.
We wspomnianym szkoleniu w nadmorskiej miejscowości wzięli udział radni oraz sołtysi. Wyjazd organizowany był przez Gminę na wnioski radnych i sołtysów. Było to wydarzenia o charakterze studyjnym, podczas którego uczestnicy poznawali dobre praktyki i zwyczaje samorządów w odwiedzanej miejscowości. Dzięki tej możliwości uczestnicy też mieli możliwość poszerzenia swoich horyzontów oraz pobudzenia kreatywności w swoich działaniach.
Radny Michałowicz zapytał, dlaczego on nie dostał na wyjazd zaproszenia, uznał, że został poniżony i każdy radny powinien zostać poinformowany o możliwości uczestnictwa w takim wydarzeniu.
Przewodnicząca Rady Miejskiej zapytała, na jakiej podstawie powinien otrzymać zaproszenie. O wyjeździe rozmawiano na wspólnych posiedzeniach komisji, a jeżeli radny nie uczestniczy w życiu rady miejskiej, to nie mógł o tym naturalnie się dowiedzieć. Przypomniała o zasadzie "radny nie ma prawa oceniać pracy radnego".
Radny Jan Musielak dodał, że nikt nie dostał zaproszenia, a gdyby radny brał czynny udział w komisjach i sesjach, to by o nim wiedział: "A to, że pan jest raz na pół roku, to może pan sobie sam odpowiedzieć, dlaczego te informacje do pana nie dotarły".
Natomiast radna Joanna Ziętkiewicz była zdziwiona tym, co słyszy. Poparła radnego Michałowicza i również potwierdziła, że wszyscy powinni być w równy sposób powiadomieni, a w takim wypadku Rada Miejska "nieładnie się zachowała".
Wywiązała się burzliwa dyskusja. Burmistrz powiedział, że nikt w żaden sposób nie usiłował celowo pominąć zapraszania kogoś i radny nie uczestniczy w życiu samorządu, "a jak przychodzi co do czego, to jest jak niezaktualizowany komputer".
Mmm01:23, 30.10.2021
2 0
No ciekawe kto kropce opłacił wyjazd? Poplecznicy jacusia są wszędzie za gminne pieniądze. 01:23, 30.10.2021
Halyna08:19, 30.10.2021
4 0
Taka sama sytuacja wiąże się z wyjazdami dzieci z burmistrzem. Znam dziecko które mimo bardzo wysokiej średniej ani razu nie pojechało na taki wyjazd. Wciąż znajduje się od razu "pod kreską". Niestety jeśli rodzina znajduje się w "opozycji" to właśnie w ten sposób Pan burmistrz każe takie dzieciątko. 08:19, 30.10.2021