90 lat temu zmarł po ciężkiej chorobie młody lekarz, który mógł zostać wybitnym przedstawicielem naszego regionu. Może niedługo to jego tablicę, by odsłaniano w liceum na ulicy Poznańskiej w Śremie. Niestety zapalenie płuc doprowadziło do przedwczesnego zgonu zdolnego chłopaka z Krzywinia - studenta prawa i absolwenta medycyny, dwóch prestiżowych kierunków akademickich.
Zygmunt Staniszewski urodził się 14 kwietnia 1904 roku w Krzywiniu w powiecie kościańskim, jako syn Antoniego i Marii Biziel (tak naprawdę urodziła się jako Marianna, jednak imieniny obchodziła w święto Marii i dlatego dzień Matki Boskiej Gromnicznej był dla jej dzieci dniem imieninowo świątecznym). Jego ojciec był zasłużonym obywatelem, który od 1 marca 1882 roku zasiadał w Radzie Nadzorczej Banku Ludowego w Krzywiniu. Posiadał dwóch braci, z czego jeden miał na imię Edmund i cztery siostry, z których jedną była Ludwika Matuszewska. Został absolwentem Gimnazjum Państwowego w Śremie z 1922 roku, które w tamtym okresie uznawane było za bardzo dobrą szkołę. Następnie studiował prawo w latach 1922-1925 oraz od 1925 medycynę na Uniwersytecie Poznańskim. W czasie studiów wstąpił w 1923 roku do Korporacji Akademickiej K! Magna Polonia. Magna-Polonia była najstarszą korporacją poznańską i w decydujący sposób przyczyniła się do powstania i ukształtowania się poznańskiego środowiska korporacyjnego. Została założona dnia 13 marca 1920 roku z inicjatywy Franciszka Böhma oraz Leona Wojtaszewskiego na wzór polskich korporacji i związków akademickich na uczelniach w Niemczech jako Koło „Polonia” w Poznaniu. 17 marca 1921 roku podpisała z Konwentem Polonia z Wilna akt unifikacji tworząc Związek Akademicki Konwent „Polonia” z równouprawnionymi konwentami w Wilnie i Poznaniu, który w 1924 roku z powodów istniejących napięć został zerwany przez wileńską Polonię. W 1928 roku korporacja przyjęła nazwę Magna-Polonia. Staniszewski został wybrany na oldermana semestru zimowego 1926/1927 oraz semestru zimowego 1929/1930. Zadaniem oldermana jest przygotowanie członków kandydatów (fuksów) do wejścia w szeregi pełnoprawnych członków korporacji (barwiarzy). W tym celu podczas specjalnych spotkań zwanych fuksówkami zapoznaje kandydatów z historią, prawami i obyczajami korporacji. Pełni nad fuksami ogólne zwierzchnictwo i opiekę. Ponadto był sekretarzem Poznańskiego Koła Międzykorporacyjnego. Działał też na polu jednoczącym studentów z naszego miasta i piastował urząd prezesa Akademickiego Koła Śremian. Także był wiceprezesem Zrzeszenia Kół Prowincjonalnych. Jak typowy Wielkopolanin związał się politycznie z obozem narodowym i wstąpił do Związku Akademickiego Młodzież Wszechpolska, którego był nawet sekretarzem. Deklaracja programowa mówiła: „Państwo polskie, wysiłkiem narodu polskiego stworzone i bronione, musi być państwem narodowym, a jedynym drogowskazem jego polityki winien być polski interes narodowy”. Prawdopodobnie ukończył studia i rozpoczął pracę lekarza, gdyż we wspomnieniach rodziny figuruje, jako „młody lekarz”. Niestety zmarł 23 czerwca 1933 roku, na zapalenie płuc w Poznaniu, w wieku jedynie 29 lat. Nekrologii pośmiertne w Kurjerze Poznańskim zamieściła matka i korporacja akademicka. Został pochowany w rodzinnym grobowcu na cmentarzu parafialnym w Krzywiniu.
Nie mogłem jednak przez dłuższy czas znaleźć dokładnych informacji na temat jego miejsca spoczynku. W internecie nie ma niestety żadnych danych o dokładnej lokalizacji ani żadnych zdjęć. Dlatego też wybrałem się w czerwcu zeszłego roku do Krzywinia na cmentarz. Jednak szybko okazało się, że zostałpochowany w rodzinnym grobowcu Staniszewskich, co pozwoliło w miarę szybko odnaleźć miejsce spoczynku. Niestety grobowiec jest bardzo zaniedbany, różne rośliny rozsadzają go od środka. Zygmunt został pochowany w centralnej części monumentu, która należy do części rodziny Staniszewskich od Antoniego - ojca naszego bohatera.
W ramach działalności Śremskiego Instytutu Historii upamiętniamy w każde rocznice urodzin i śmierci oraz planujemy wysprzątanie grobowca Staniszewskich. Plany przekazałem ponadto Młodzieży Wszechpolskiej, która była otwarta do pomocy w upamiętnieniu swojego starszego kolegi z organizacji. Na pewno zachęcimy także korporantów z Magna Polonii.
Wiktor Chicheł
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz