Przyszedł na robotę do sąsiadki, a kiedy nadarzyła się okazja, ukradł jej torbę z gotówką. Mężczyzna nie potrafił się wytłumaczyć ze swojego zachowania. Jednak jedno jest pewne. Będzie musiał odpowiedzieć za kradzież. Za to przestępstwo grozi mu od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Do sąsiedzkiej kradzieży doszło 20 listopada br. w Borku Wielkopolskim. Policjanci z miejscowego posterunku podjęli interwencję w sprawie przywłaszczenia pieniędzy w kwocie 4200 zł. Zgłoszenie złożyła mieszkanka tej gminy. Jak się okazało, w sprawę zamieszany był jej 54-letni sąsiad.
Funkcjonariusze ustalili, że kobieta w godzinach przedpołudniowych zaniosła do drewutni torbę z pieniędzmi. W trakcie jej nieobecności w miejscu zamieszkania jeden z sąsiadów wykonywał dla niej prace zlecone w miejscu, gdzie kobieta zostawiła torbę z gotówką. Policjanci udali się do domu 54-letniego mieszkańca gminy Borek Wlkp. Znaleźli torbę z pieniędzmi. Mężczyzna przyznał się do zabrania pieniędzy, ale nie potrafił wytłumaczyć swojego postępowania.
Policjanci odzyskali całą skradzioną sumę i zwrócili ją pokrzywdzonej. Gostyńscy kryminalni postawili mężczyźnie zarzut przywłaszczenia cudzej rzeczy. Przestępstwo to, zgodnie z kodeksem karnym, zagrożone jest karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
[ZT]75123[/ZT]
[ZT[75114[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz