Do napisania tego tekstu zmotywowała mnie 90. rocznica pewnego wydarzenia, o którym pisałem w niedawnym tekście „W walce o Wielką i Katolicką – Obóz Wielkiej Polski w Śremie”. Pewne rzeczy się powtórzą, jednak większa część tekstu to moje odkrycia z ostatniego 1,5 roku.
6 grudnia 1931 roku, we wspomnienie Św. Mikołaja – patrona Śremu, nie odbyły się uroczystości związane z 5. rocznicą utworzenia Obozu Wielkiej Polski, ponieważ Burmistrz Stefan Ober wydał zakaz, uzasadniając: „Z powodu podniecenia umysłów szerokich mas w związku z ogólnym bezrobociem zachodzi obawa o naruszenia bezpieczeństwa publicznego”. Ober nie dość, że był aferzystą i tylko utrzymał się na stołku, ponieważ był wierny władzy sanacyjnej, to jeszcze nie potrafił podać realnych powodów swoich decyzji, bo te zaprawiały o czystą demagogię.
Jednak to nie był jedyny raz kiedy władze sanacyjne wykazały swój negatywny stosunek do wolności słowa, zgromadzeń czy uczciwych wyborów, które niestety w myśl ustawy „o częściowej zmianie organizacji samorządu terytorialnego” z 23 marca 1933 roku nie były gwarantowane. Możemy się domyślać, iż nie było to przypadkowe.
Stefan Ober podczas swojej kadencji (1923-1932) stał się „baronem” miasta. Podjął szereg inwestycji podczas, których podejmował samodzielne decyzje, doprowadzające do wielu nadużyć, niedbałości. Sprawiło to, iż finanse miasta były niekontrolowane i w złej kondycji,. Wotum nieufności z 27 maja 1927 roku i wysłane do wojewody 4 czerwca niestety nie przyniosło efektu, ponieważ Ober był dobrze zabezpieczony przez kolegów z sanacyjnej kliki w Wielkopolsce. Jednak w latach późniejszych sprawiedliwość zaczęła dosięgać aferzystę i dochodzenie wstępne wykazało, że dopuścił się szeregu wykroczeń. 20 września 1932 roku wszczęto formalne postępowanie przeciwko niemu i z tego powodu złożył na ręce wojewody dnia 2 listopada wniosek o przejście na emeryturę. Na koniec roku został przeniesiony w stan spoczynku. Już 28 stycznia 1933 Wojewódzka Komisja Dyscyplinarna dla funkcjonariuszy samorządowych nałożyła na niego formalną karę dyscyplinarną w postaci odliczenia 1 roku pracy od emerytury. Po tym fakcie wyjechał ze Śremu z bagażem pełnym wstydu i hańby.
Potężną częścią wspomnianej organizacji stali się Ruch Młodych OWP, którzy w lipcu 1931 roku szykowali wielki zjazd placówek powiatu śremskiego w stolicy powiatu, który w pierwotnym terminie się nie odbył o czym informowała Gazeta Polska z Kościana. Miał to być wielki pochód z orkiestrą przez miasto. Jednak został on odwołany przez starostę, który został poinformowany przez Magistrat, iż manifestacja może mieć charakter antyrządowy.
Nacisk tej propagandy, która sięgała do urzędów, warsztatów pracy, domów poprzez agitację indywidualną, wiece, prasę i ulotki umacniał terror psychiczny. Na poszczególnych zebraniach periodycznych pierwszej instancji podejmowano formalne uchwały zobowiązujące urzędników do jawnego głosowania na BB. Na zebraniu w Śremie na wniosek starosty każdy z obecnych deklarował, ilu współpracowników biurowych zaagituje do oddania głosu na listę rządową. Spośród obecnych na zebraniu tylko jeden dyrektor wyraził wątpliwość w możliwość przeprowadzenia tak skutecznej agitacji, motywując to tym, iż "1/3 tych urzędników jest niepewna pod względem politycznym". - A. M. i W. P. Urząd Wojewódzki Poznański nr 59, protokół z zebrania pierwszej instancji powiatu śremskiego z 22 X 1930 r.
Ponadto podczas wyborów w 1933 roku do Rady Miejskiej BBWR dopuścił się szeregu naruszeń prawa, ale także zwykłego cwaniactwa wyborczego. Najpierw odnosząc się do drugiej kwestii – nazwali swoją listę specjalnie Narodowy Blok Gospodarczy, co było genialnym trikiem, który doprowadził do pokonania najsilniejszej w Śremie listy narodowej. Śremskie Stronnictwo Narodowe ostrzegało o tym w swoich ulotkach wyborczych, jednak i tak one nie dały oczekiwanego rezultatu i wybory przegrali jednym mandatem. Później odegrają się z nawiązką w styczniu 1939 roku prawie mieli większość absolutną w radzie. Wracając do pierwszej kwestii i powołując się na Gazetę Polską z Kościana oraz Kurier Wągrowiecki należy wspomnieć o incydencie, który miał miejsce w dzień wyborów, kiedy pracownicy starostwa zostali zmuszeni do pójścia na wybory i zagłosowanie na „jedną, słuszną partię”. Burmistrz Dębicki, który był zarazem delegatem wyborczym NBG, wysłał 25 listopada 1933 roku pismo do Starostwa Powiatowego, które nakazywało stawienie się wszystkich urzędników wraz z rodzinami w miejsce zbiórki, sprawdzenie obecności oraz wspólny wymarsz do Hotelu Bazar by manifestacyjnie zagłosować. Po wyborach, 28 listopada wysłał ponownie notę, by wyegzekwować kto nie przybył na miejsce oraz ustalić powód nieobecności. Przykładem tego, że miejscowa sanacja nie liczyła się zdaniem większości mieszkańców jest pomnik Marszałka Józefa Piłsudskiego postawiony na terenie Szkoły Podchorążych Rezerwy nr 7 w Śremie w 1931 roku z inicjatywy dowódcy garnizonu płk Wilhemla Popielki, którego żona była jedną z liderów BBWR-u. Śremianie prawie w 70 % popierali w tamtym czasie siły antysanacyjne.
W latach 1919-1927 wiceburmistrzem Śremu, a w latach 1924-1939 radnym i dwie kadencje przewodniczącym Rady Miejskiej w Śremie był Antoni Muślewski. Był on głównym działaczem sanacyjnym w Śremie i przyłożył znacząco rękę do umacniania patologii kształtu śremskiej polityki. Jakim był człowiekiem ukazuje fakt, kiedy w czasach zaborów doniósł do władz pruskich na Sylwestra Szczepskiego – zwolennika myśli narodowej, zarazem konkurenta na rynku młynarskim. Co więcej, w 1933 roku do Rady Miejskiej w Śremie dostało się dwóch folksdojczów jak podają Dzieje Śremu, jednak z relacji Śremian prawda była trochę inna. Ponoć radny Greafling podpisał jakieś niemieckie dokumenty, które mu podłożono po brutalnych przesłuchiwaniach przez Gestapo oraz ze względu na bezpieczeństwo rodziny. Nazwisko bezsprzecznie potwierdza jego niemieckie pochodzenie, lecz prawdopodobnie był wierny Rzeczpospolitej. Natomiast radny Piętek poszedł na kolaboracje z Niemcami dobrowolnie i zdradził Polskę. W tym przypadku nie ma dyskusji i słynna teza charakteryzująca obóz piłsudczykowska: „Mierny, bierny, ale wierny” znajduje potwierdzenie.
Śremianie z kręgu lewicowego byli natomiast prześladowani poza naszym miastem, ale należy wspomnieć o ich losach. Najbardziej znanym działaczem socjalistycznym w Śremie jest Stanisław Chudoba, który w 1934 roku, za pierwszomajowe przemówienie w Gnieźnie, krytykujące reżim sanacyjny i Józefa Piłsudskiego w Gnieźnie, miał wytoczony proces. Sąd Okręgowy w Gnieźnie 17 sierpnia 1934 roku skazał go na 6 miesięcy więzienia (wyrok odroczony na 10 miesięcy, by dokończył studia prawnicze na UP). Karę odbył od maja do grudnia 1935 roku w więzieniu w Gnieźnie, gdzie zachorował na gruźlicę. Następnie w 1936 roku wydał broszurę „Dlaczego bezrobotni głodują?”, która została skonfiskowana poprzez cenzurę i musiała być kolportowana w drugim obiegu. To spowodowało, iż wytoczono mu proces w lutym 1936 za nawoływanie do obalenia przemocą ustroju kapitalistycznego drogą krwawej rewolucji. Dzięki studiom prawniczym zdołał załatwić sobie wyrok pół roku w zawieszeniu na 2 lata. Jednak został pozbawiony prawa do kontynuowania aplikacji adwokackiej i o karierze obrońcy mógł sobie tylko pomarzyć. Ponadto był stale inwigilowany przez policję oraz prześladowany przez mniej „postępowych” kolegów z lewicy. Został zmuszony do emigracji na Pomorze do brata.
Innym przykładem jest dyskryminacja ze względu na poglądy mec. Eugeniusza Eknera, który jako radny PPS-Lewica dostał zakaz prowadzenia biura notarialnego oraz spotykały go represje innego rodzaju. Był on znany z obrony przed sądem ludzi bezrobotnych pro publico bono, jako członek Komitetu Pomocy dla
Bezrobotnych w latach 1936-1939. Ostatnim przykładem jest jeden z niewielu komunistów pochodzących ze Śremu – Józef Chrzanowski. Borykając się z problemami w zatrudnieniu zachłysnął się ideologią marksistowską i w 1930 roku wstąpił do koła Komunistycznej Partii Polskiej w Poznaniu. Wtedy też rozpoczął organizację manifestacji antysanacyjnych, co ściągnęło na jego osobę represje. Za naruszanie porządku i starcia z policją został aresztowany i skazany na 2 lata więzienia w zawieszeniu. Pewnie czytelnik pomyśli w tym momencie, iż był pewnie ulicznym zadymiarzem, jednak nie jest to pewne. W czasach reżimu sanacyjnego policja wykazywała się metodami prowokacji czy też po prostu zbrojnym tłumieniem zgromadzeń bez większych powodów, jeśli były nastawione przeciwko rządzącym.
Moralne aspekty tych wydarzeń każdy oceni według własnego sumienia. Zapewne będą one zróżnicowana ze względu na poglądy polityczne czytelnika. Jednak popatrzmy na to wszystko przez pryzmat polskiej historii i naszych narodowych wartości. Czy myśmy kiedyś popierali dyskryminację ze względu na poglądy, zakazywaliśmy działalności zawodowej, tłumiliśmy zgromadzenia, oszukiwali ludzi i łamali prawo na potęgę?
Bibliografia:
Archiwa:
Archiwum Państwowe w Poznaniu
Publikacje książkowe:
Chmielewski Stefan, „Dzieje Śremu”, Warszawa-Poznań 1972
Płygawko Danuta, Podsiadły Adam, „Słownik biograficzny Śremu”, Śrem 2008
Podsiadły Adam, Bąk Ewa, „Słownik biograficzny Śremu. Cz. II”, Śrem 2020
Rezler Marek, „Dzieje Śremu”, Poznań 2003
Jarosław Wawrzyniak, „Śrem w Powstaniu Wielkopolskim 1918-1919”, Śrem 2011
Prasa:
„Gazeta Polska. Codzienne pismo polsko-katolickie dla wszystkich stanów”
„Gazeta Wągrowiecka. Pismo Ziemi Pałuckiej”
Strony internetowe:
Internetowy System Aktów Prawnych
Wielkopolska Biblioteka Cyfrowa
Zbigniew Szmidt, „Zachowanie lokalnego dziedzictwa - pomniki i tablice pamiątkowe w regionie śremskim”, Śrem 2019
Wiktor Chicheł
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz